Jak tylko skończyłam pisać ostatni post o bukietach ślubnych z sukulentami, natknęłam się na nie raz jeszcze. Tym razem w wydaniu nieco bardziej DIY i uchylającym rąbka florystycznej tajemnicy. Od teraz wkomponowanie sukulentów w bukiet macie w zasięgu ręki, bo oto przed wami sposób na praktyczne wykorzystanie tych maluchów.
Po wyjęciu sukulenta z ziemi (to akurat jest chyba ale nigdy nie jestem pewna, jak się nazywają poszczególne gatunki), jasno widać, że ma niewielki korzonek zupełnie nie przypominający łodygi w jakiejkolwiek wersji. Oczywiście cały trik polega na przedłużeniu go i umocowaniu w taki sposób, aby mógł stanowić część bukietu.
Nie obędzie się bez taśmy florystycznej i oczywiście drucika, do nawleczenia roślinki – tuż przy zbiegu najniższych liści. Układasz pozostałe kwiaty, dodajesz przygotowane sukulenty do bukietu i przy odrobinie artystycznego zacięcia masz kompozycję jak z obrazka. Czy więc warto spróbować?
Szczerze mówiąc mimo wszystkich swoich ślubno-weselnych doświadczeń nie spotkałam jeszcze panny młodej, która chciałaby sama robić swój bukiet. Siłą rzeczy nie spotkałam też żadnej, która faktycznie by go zrobiła. Odważysz się? No właśnie. Brak jakiegokolwiek florystycznego doświadczenia raczej nie rokuje dla panny młodej za dobrze. Zwłaszcza jeśli bukiet robisz w dniu ślubu! Stresu i tak będziesz miała wystarczająco dużo, a na twój telefon czeka rzesza profesjonalistów gotowych spełnić każde, najbardziej perwersyjne sukulentowe życzenie.
Potraktuj przewodnik jako ciekawostkę, którą będziesz mogła wykorzystać przy najbliższej okazji niebędącej twoim własnym weselem. Może być ślub siostry lub przyjaciółki, albo jakakolwiek inna impreza, podczas której zabłyśniesz umiejętnościami. Sukulenty na ślub pasują idealnie, ale w wersji DIY niestety już nie bardzo.
Wszystkie zdjęcia i pozostałe instrukcje znajdziecie na stronie Apartment Therapy.
Umów się ze mną na konsultacje
Chcesz uniknąć błędów podczas przygotowań do wesela, oszczędzić czas i pieniądze? Napisz mi wiadomość ze szczegółami swoich rozterek i spotkajmy się, abym mogła przedstawić Ci rozwiązania. Dołącz do grona zrelaksowanych, uśmiechniętych panien młodych!
Napisz do mnie maila na justyna@koscielska.pl skorzystaj z formularza poniżej albo dowiedz się więcej »