Justyna Kościelska

Konflikt z rodziną: czyje to wesele??

Święta skończone, jajka zjedzone, a rzeżucha dawno zwiędła. Wielkanoc jest świetną okazją do spotkania z najbliższymi oraz poznania i szczegółowego przedyskutowania najważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy. Takich na przykład jak zaręczyny i planowany ślub. Po którymś z kolei dniu podobnych dyskusji, jako głównej zainteresowanej nasuwa ci się pytanie: czyje to w końcu jest wesele?!

Jedyna poprawna na to pytanie odpowiedź brzmi: wasze. Zwykle przybiera ono niepokojąco samotną formę i brzmi: “twoje”, ale proszę, nie zapominaj, że jeśli do tanga trzeba dwojga, to do weselnego walca tym bardziej. Praktyka pozostaje zwykle daleko w tyle za teorią, która wszem i wobec oznajmia, że to decyzje waszej dwójki są kluczowe i nikt inny nie powinien na nie wpływać. Zgodnie z tym stwierdzeniem wszelkie decyzje faktycznie pozostawia się młodej parze, a rodzinie należy kazać milczeć, ich pomysły konsekwentnie ignorować, zaś w kryzysowych sytuacjach dać upust frustracji za pomocą kilku niewybrednych epitetów. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś tak właśnie postępowała podczas przygotowań do waszego wesela. Ach, chwilkę. Jedyną przeszkodą jest fakt, że na weselu nie będziecie sami.

Justyna Kościelska

Plakat filmu Our Family Wedding trafnie obrazuje sytuację niektórych par

Owszem, ślub bierzecie jako para i nikomu nic do tego. Wesele też urządzacie jako para. Ale bawicie się na nim już w tłumie – przyjaciół, koleżanek i krewnych. Łatwo jest rodzinę odsądzić od czci i wiary i od ślubnych przygotowań odsunąć w sposób zdecydowany. Zanim jednak wybierzesz ścieżkę upartego mówienia “nie”, pomyśl o tym, że bez gości wesele w ogóle się nie odbędzie. Możecie oczywiście samotnie tańczyć na parkiecie, wznosić toasty i grać w weselne gry. Ale sama przyznaj, że w grupie jednak stanowi to lepszą rozrywkę. I masz większą szansę na uporanie się z konsumpcją tortu weselnego.

Rodzinę włącza się w przygotowania nie po to, aby robić wszystko pod ich dyktando. Nie chodzi o zrezygnowanie z własnych marzeń i pragnień. Nawet jeśli dla świętego spokoju jesteś na to gotowa, dobrze zapamiętasz, kto odebrał ci szansę na przejażdżkę dorożką do kościoła i ów haniebny czyn rzuci cień na wasze relacje już na zawsze. Mam na myśli rozsądne i spokojne planowanie wesela wspólnymi silami. W końcu co dwie głowy to nie jedna! I tak dalej. Wiem, że udział rodziny zwykle przekłada się na uwagi dotyczące planowanego menu (“Obrzydlistwo. Nie patrz tak na mnie, ja tylko wyrażam swoje zdanie”), kroju sukienki (“Kochanie, w tej, którą wybrałaś, wreszcie widać, że się trochę poprawiłaś i masz bardziej kobiece biodra”) i kolorystyki dekoracji (“Niebieski? Przecież on w ogóle nie pasuje do twojej cery.”). Postaraj się rozdzielić kaprysy od cennych rad i słuchać wyłącznie tych ostatnich. Jeśli odradzają ci podanie dwustu osobom menu wegańskiego i całkowitą rezygnację z alkoholu, może nie robią tego ze złośliwości, ale z troski o powodzenie całego przedsięwzięcia?

Określenie czyje to wesele jest proste, ale wiąże się nierozerwalnie z pytaniem, dla kogo to wszystko robicie. Część rzeczy przez długie miesiące przygotowujecie wyłącznie dla siebie, bo wspólnie ustalona wizja idealnego wesela daje wam niezbędną do działania energię. Ale znaczną część robicie z myślą o gościach, nawet jeśli nie do końca zdajecie sobie z tego sprawę. Wiadomo, że wszystkich nie uda się zadowolić, a na waszym weselu najważniejsze jest, żeby to wam się podobało. Ciągłe kłótnie z bliskimi, irytujące spięcia i niekończące się dyskusje raczej tego nie ułatwią. Nie daj jednak wejść sobie na głowę – musisz nauczyć się świadomie i odpowiedzialnie mówić “nie”. Oznacza to, że powinnaś wziąć pod uwagę zdanie innych, dokładnie je przemyśleć i samodzielnie zdecydować, czy warto wkroczyć na wyznaczoną przez innych ścieżkę. Oni już za rok znajdą sobie kolejne wesele do zorganizowania. A dla was jest to jedyny taki dzień w życiu. Nie pozwól, aby konflikty z rodziną nieodwracalnie go zepsuły.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *